Chciałoby się powiedzieć: “I cóż, że ze Szwecji?” No właśnie, i cóż? A chociażby to, że ten zupełnie nieodległy kraj dla wielu mieszkańców Polski jest dosyć obcy. Oczywiście zapewne każdy ma swoje wyobrażenie na jego temat, mniej lub bardziej bliskie prawdy. Jednak jak wielu z nas uważa, że warto tego i owego się o Szwecji dowiedzieć? Może się wydawać, że Szwedzi to po prostu mało entuzjastyczni Skandynawowie, którzy mieszkają sobie za naszą północną granicą i jeszcze w dodatku rozdziela nas morze. Tymczasem wystarczy na przykład szybki rejs promem i już jesteśmy po drugiej stronie. Ale nie o środkach transportu będzie tu dziś mowa, a o ciekawych faktach, które przybliżą Ci oryginalną naturę szwedzkiego narodu.

Któż by się domyślił?

Waluta, powierzchnia, zaludnienie, Sztokholm leżący na 14 wyspach bla, bla, bla… To wszystko bez problemu znajdziesz w sieci pod hasłem “Szwecja”. Ale czy to naprawdę mówi coś ciekawego o jej mieszkańcach? Oto moja lista 10 ciekawych faktów, które być może umknęły Twojej uwadze podczas poszukiwań informacji o tym kraju.

Czerwono mi

Choć Szwecja kojarzona jest raczej z dużą ilością zieleni, nie da się ukryć, że czerwony można nazwać tu spokojnie kolorem numer 2. Dlaczego? A to dlatego, że praktycznie każda drewniana konstrukcja w tym kraju pomalowana jest na głęboki odcień czerwieni. W ramach wyjaśnienia wystarczą 2 słowa – Falu Rödfärg, czyli specjalna czerwona farba. Niektórzy nazywają ją historią kultury szwedzkiej w puszce, a jej początki sięgają aż XVI wieku. Wszystko jasne, tylko dlaczego akurat czerwony i czemu drewno. Otóż surowy szwedzki klimat nie oszczędza drewna. W ramach jego zabezpieczenia używa się właśnie specjalnej czerwonej farby, która w swoim składzie zawiera ponad 20 naturalnych minerałów, chroniących dom przed deszczem i wiatrem. Jednym z nich jest miedź, stąd kolor czerwony. Słowo Falu odnosi się natomiast do miasta Falun, gdzie działała niegdyś największa kopalnia miedzi w Szwecji.

Załóż narty i wio do pracy

Skoro mowa już o surowym klimacie, bez wątpienia warto nawiązać do szwedzkiej zimy. A ta, w skrócie, bywa długa i mroźna. To jednak Szwedom nie jest straszne i lubią żyć aktywnie, nawet w pogodę powszechnie uznawaną za kiepską. O ile widok całej masy rowerów na holenderskiej ulicy nikogo nie dziwi, zadziwić mogą narty “zaparkowane” pod biurem. Tak! Zamiast rowerem do pracy można przecież dojechać na nartach. Wiele osób używa tego środka transportu, aby dostać się do dworca kolejowego lub przystanku autobusowego. Oczywiście nie zdarza się to w większych metropoliach, ale w mniejszym miasteczku to całkiem normalne zjawisko. I ktoś pomyślałby, że na narty to jedynie dla rozrywki…

Niech żyje wolność

Był już deszcz, wiatr i śnieg, więc powróćmy do przyjemniejszej dla oka zieleni. Że jest jej dużo, to już wiadomo. Lasy zajmują grubo ponad połowę powierzchni Szwecji. Tu warto dodać, że połowa ziemi należy do prywatnych właścicieli, z czego ¼ do prywatnych firm. Wyobrażasz sobie, jak trudne mogłoby być biwakowanie w lesie, kiedy w każdej chwili możesz znaleźć się na czyimś prywatnym terenie? Słowem kluczem będzie tu szwedzkie Allemansrätten, czyli prawo wszystkich ludzi. Zgodnie z nim każdy człowiek ma prawo do kontaktu z naturą, ponieważ jest jej częścią. W praktyce oznacza to, że możesz biwakować, gdzie Ci się zamarzy bez żadnych opłat, a nawet przekraczać granice prywatnego terenu bez pozwolenia. Wyjątkiem są prywatne działki znajdujące się blisko budynków mieszkalnych oraz grunty uprawne. Zatem jeźdź na rowerze, nartach, spaceruj, zrób sobie piknik, gdzie tylko zechcesz. Warunkiem jest tylko poszanowanie natury i niepozostawianie po sobie śmieci.

Klopsik jaki jest, każdy widzi

 

Na hasło szwedzka kuchnia prawdopodobnie wyrwie Ci się klopsik. I nic dziwnego, ponieważ szacuje się, że w 313 sklepach szwedzkiej Ikei na całym świecie spożywa się DZIENNIE (!) około 1 836 000 klopsów. To z pewnością wiele mówi o szwedzkiej kuchni. Wiele, ale nie wszystko. Choć może się wydawać, że brakuje w niej różnorodności i przypraw, jest bardzo smaczna i koncentruje się na lokalnie dostępnych składnikach. Zatem w przypadku potraw mięsnych możesz zostać uraczony łosiem lub reniferem, z pewnością napotkasz też ryby. Pasternak i rzepa dorzucą swoje warzywne 3 grosze, a z lasu zakosztujesz grzybów i czerwonej borówki – północnego przysmaku. Na stole nie zabraknie też świeżego chleba, aromatycznej kawy i pysznych wypieków.

Z Laponii na wielkie sceny

Rdzenna ludność Sámi, czyli mieszkańcy Laponii, liczy sobie w Szwecji około 20 tysięcy przedstawicieli. I choć od 1993 roku posiadają oni swój własny parlament, a osiemnaście lat temu szwedzki rząd uznał język lapoński za jeden z oficjalnych, trudno jest powiedzieć, że przeciętny Polak wie o nich coś więcej. Z pewnością ciekawostką jest to, że rok ma dla nich tradycyjnie 8 pór związanych z hodowlą reniferów. A ciekawostką, która przybliży Ci nieco ten lud jest to, że lapońskie korzenie mają takie postacie jak piosenkarka Joni Mitchell czy aktorka Rene Zellweger.

Ze Sztokholmu do Hollywoodu

Skoro już podróżujemy ze Szwecji do USA, warto wspomnieć jeszcze jedną wybitną postać, jaką była legendarna aktorka Greta Garbo. Swoją karierę zawodową rozpoczęła bowiem na placu Hötorget w Sztokholmie jako asystentka sprzedawcy w dziale kapeluszy domu handlowego PUB. Większość swojego dorosłego życia spędziła w USA, gdzie zagrała w 34 filmach. Z pewnością dlatego sprowadzenie jej prochów do Szwecji trwało aż 9 lat.

Lego po szwedzku

Szwedzki programista Markus “Notch” Persson stwierdził, że jest już za duży na klocki Lego albo może po prostu ich układanie nie sprawiało mu już takiej satysfakcji, jak kiedyś, więc postanowił hobbystycznie stworzyć pewien projekt o nazwie Minecraft. I tak w Szwecji powstała jedna z najbardziej popularnych gier na świecie. W roku 2013 firma, dla której pracuje Persson, osiągnęła rekordowy zysk w wysokości około 39 mln dolarów dzięki tej cyfrowej wersji klocków Lego.

Podziękuj za to Szwedom

Jeżeli ktoś miałby jeszcze wątpliwości co do tego, że Szwedzi są niezwykle pomysłowi, wystarczy dodać, że zawdzięczamy im kilka całkiem przydatnych wynalazków. Ponieważ to w Szwecji lub poza jej granicami, ale wciąż za sprawą Szwedów, powstały takie rzeczy jak:

  • rozrusznik serca,
  • ultradźwięki,
  • pas bezpieczeństwa,
  • teleskop,
  • opakowania Tetra Pak,
  • zamek błyskawiczny,
  • zapałka,
  • bankomat,
  • lodówka,
  • mysz komputerowa.

Brawo Szwecja! To się nazywa inwencja twórcza.

Haloooo… Czy tu Szwecja?

Może nie kojarzysz Szwedów z niezwykle wylewnym narodem, ale fakt jest taki, że są oni nadzwyczaj mili i towarzyscy. A świadczyć o tym może pewien pomysł Szwedzkiego Stowarzyszenia Turystycznego, który bez tych 2 cech, nie miałby szansy na powodzenie. Otóż stworzyli oni tak zwany “szwedzki numer”. Wybranie go na telefonie owocowało połączeniem z losowo wybranym Szwedem, z którym mogłeś porozmawiać o czymkolwiek. Widać gołym okiem, że otwartości nie można im odmówić.

Kaczor Donald na prezydenta, Kevin na Święta do domu

I na koniec wisienka na torcie, czyli unikatowa miłość Szwedów do… Kaczora Donalda. Swego czasu dla żartu powstała Partia Kaczora Donalda (Kalle Anka-partiet), która w 1991 roku, dzięki zebranym głosom, byłaby 9-tą najbardziej popularną partią w kraju. Ponadto Kaczor Donald pełni u Szwedów podobną rolę co u nas “Kevin sam w domu” – bez niego święta nie byłyby takie same. Od roku 1959 w każdą Wigilię o godzinie 15:00 publiczny kanał telewizji STV1 nadaje specjalny odcinek tej kreskówki o tytule Kalle Anka och hans vänner önskar God Jul czyli Kaczor Donald i przyjaciele życzą Wesołych Świąt. Całkiem miła odmiana od Kevina.

Mam nadzieję, że przekonałeś się o tym, że Szwedzi wcale nie są nudnym narodem i że warto odwiedzić ich kraj i poznać ich nieco bliżej. A do tego z pewnością przyda Ci się kurs języka szwedzkiego. A z tym mogę Ci bez problemu pomóc. Gotowy na szwedzką przygodę?